W czasie lekcji języka polskiego uczniowie z klasy IV „a” układali w grupach zabawne dyktanda ze wskazanymi wyrazami zawierającymi „ó”, „u”. W ten sposób doskonalili swoje umiejętności ortograficzne i językowe. Ujawnili też swoją wyobraźnię i pomysłowość, by uporać się z tym niełatwym zadaniem. Ich prace podlegały różnorodnej ocenie.

      Do klasowego dyktanda zostało wybrane opowiadanie Julii Idzikowskiej, Zofii Stepnowskiej i Wojciecha Pruseckiego, którzy uwzględnili wszystkie wyrazy z rozsypanki oraz popełnili najmniej błędów.

      Ponadto uczniowie wybrali najśmieszniejsze dla nich historie. Najbardziej spodobały im się teksty trzech grup w składzie: Piotr Podborowski, Oskar Stodulski, Viktoriia Datska (I), Weronika Starostecka, Dominik Sparzak, Adam Różański (II), Aleksander Gmys, Stanisław Szymański, Artem Beliavskyi (III).

      Poniżej zostały zamieszczone wszystkie teksty uczniowskie, gdyż obfitują w humorystyczne skojarzenia.

E. Szrepfer

 

Julia Idzikowska, Zofia Stepnowska, Wojciech Prusecki, kl. IV „a”

Dużo przygód w kilka dni

     Pewnego dnia już po majówce pani zaproponowała kartkówkę o ogórkach i pietruszkach.

     - Planuję  za tydzień klasówkę o kaktusach, więc, dzieci, uśmiech na twarzy i dwuosobowa fryzura.

     Chciałam też się umówić z przyjaciółką o późnej godzinie na naukę o wiewiórkach. Gdy szłyśmy do szkoły, zauważyłyśmy parę kochających się sokołów i dających sobie „uczynny” pocałunek. Kiedy doszłyśmy, chciałyśmy spróbować pogłaskać tchórzliwego królika w naszej klasie o imieniu „Burak”. Szczegół w tym króliku jest taki, że umie nurkować i nakładać kapelusz. W końcu zaczęła się kartkówka, którą można napisać wiele razy, a była z wyrazami z „ó” i „u”, na przykład piórnik, instuktor, róg, różdżka i wróżba. Wreszcie skończyłyśmy kartkówkę. A jednak nie była o ogórkach.

     Gdy wróciłam do domu, to zobaczyłam szczury w pobliżu mojej bluzki, a one prosiły tylko o miód. O północy przyjechał wujek na ratunek. W uszach było dużo hałasu, a rano musiałam kupić nową półkę na miód.

     To na tyle tej przygody.

 

Piotr Podborowski, Oskar Stodulski, Viktoriia Datska, kl. IV „a”

Moja przygoda ze szkoły

      Pewnego dnia poszedłem do szkoły i zobaczyłem królika, który wskoczył na drzewo.

      Kiedy zwierzę z niego zeskoczyło, umówił się z panią na klasówkę. Z kolei moja przyjaciółka zobaczyła wiewiórkę, która w pyszczku ogórka, miód, kaktusa i kawałek buraka. Później sokół przyleciał do klasy, wtedy usiadł na róg mojego piórnika. W pobliżu wisiała bluzka z pietruszką i uśmiechem. Przyszedł wujek z magiczną różdżką i zabrał mnie na majówkę. Powiedział mi, że kupuje sobie wróżbę o północy. W końcu wziął kapelusz i zabrał mnie na nurkowanie. Jutro planuje zabrać kartkówkę z matematyki.

      Życie jest dziwne.

 

Weronika Starostecka, Dominik Sparzak, Adam Różański, kl. IV „a”

Przygody trójki dzieci

      Pewnego dnia po majówce pani zrobiła mnóstwo kartkówek i klasówek.

      Próbowaliśmy ściągać od przyjaciółki. Musieliśmy umówić się na poprawę sprawdzianów, które zjadła nam wiewiórka. Na przerwie zjedliśmy ogórka, który był w piórniku. W szafce znaleźliśmy wróżbę, wyczarowaliśmy z niej różdżkę, która działa tylko o północy. Późną porą wyczarowaliśmy królika, który je tylko miód i jest też tchórzem.

      Nasz nauczyciel ma wzrok jak sokół, ale nie zauważył półki i dostał w głowę, urósł mu wielki guz, który wyglądał jak róg.

      Na klasówce pani powiedziała nam szczegółowo, na czym polega chór.

      W pobliżu szkoły w końcu instruktor otworzył sklep z bluzkami, kapeluszami, pietruszkami, kaktusami i burakami.

      Jutro planujemy dwuosobowy konkurs nurkowania i kupujemy ucho z fryzurą uśmiechniętemu psu.

      Po szkole musimy chodzić na lekcje ratunku do wujka.

      Mój brat już umie wykonywać pocałunki w stronę rodziców.

      Te przygody skończyły się emocjonująco.

 

Aleksander Gmys, Stanisław Szymański, Artem Beliavskyi, kl. IV „a”

Patryk i przygody

      Pewnego dnia w pobliżu przyjaciółka Patryka podeszła do jego domu i zapytała, czy pójdą razem do szkoły.

      Kiedy już szli, Patryk zapomniał kapelusza, musiał wrócić, a było już późno. W szkole się rozebrali i poszli na lekcje. Okazało się, że na polskim mieli klasówkę, a na matematyce kartkówkę. Kiedy skończyli zajęcia i szli do domu, zobaczyli wilka, ale uciekli. Gdy Patryk był już w domu, to zaczął grać. Później do drzwi zapukał wujek chłopca. Miał on założoną bluzę w kaktusy i buraki oraz kolorową fryzurę. Przyniósł mu ogórka, miód i pietruszkę, powiedział, że kupił to w „Biedronce”. Zaczął mówić, że niedługo majówka i że planuje pojechać nad morze. Będą nurkować, ale Patryk musi zrobić dobry uczynek, żeby go zabrał. Zamówi bilety i jutro pojadą na dwuosobowy wypoczynek. Powiedział tez Patrykowi, że upolował królika i się uśmieje.

      Następnego dnia Helena pocałowała Patryka w szkole. Na drugiej przerwie chłopiec i koledzy się pokłócili. A Patryk, który bił się z kolegami, wyzwał ich od tchórzów.

      Kiedy już się pogodzili, poszedł do domu i każdy żył długo i szczęśliwie.

 

Bartosz Libura, Julian Zuchniewski, Maria Jaroszek-Czerwienko, kl. IV „a”

Klasowa przygoda

      Pewnego dnia po majówce mieliśmy klasówkę.

      Podczas tej kartkówki próbowałem poderwać przyjaciółkę i się z nią umówić, gdyż wyglądała jak wiewiórka i lubiła ogórki oraz buraki.

      W pobliżu była dwuosobowa ławka, na której siedział tchórz. Miał różową bluzkę i kapelusz, a pod nim śmieszną fryzurę i duże ucho. Miał też odwrócony uśmiech, a w ręku różdżkę. Nad nim wisiała półka z kaktusem, miodem i piórnikiem. Naprzeciwko tchórza zauważyłem basen, w którym siedział mój wujek i nurkował, ponieważ był instruktorem.

      Było ciekawie.